-
Nasze rozwiązania
- Nasze rozwiązania
-
O nas
- O nas
- Program partnerski
- Pomoc
- Oferta
W codziennym korzystaniu z internetu kryje się sporo pułapek, które czyhają na jego nieuważnych użytkowników. Jeżeli korzystasz z bankowości internetowej lub mobilnej, robisz zakupy przez internet, czy nawet czytasz i odpowiadasz na maile – możesz być narażony na atak cyberprzestępców. Aż 44% tego typu sytuacji to tzw. oszustwa phishingowe. Jak dokładnie wyglądają i jak się przed nimi bronić?
Phishing to rodzaj oszustwa internetowego, w którym podstępem wyłudzane są od użytkownika dane osobiste – hasła, dane kont bankowych, numery kart kredytowych i inne poufne informacje. Zwykle przyjmuje formę fałszywych powiadomień z banków, operatorów mobilnych, firm kurierskich czy pośredników e-płatności.
Oszuści w wiadomościach phishingowych proszą (w mniej lub bardziej grzeczny sposób), aby odbiorca pilnie zaktualizował lub podał swoje poufne dane. Stają się też coraz bardziej pomysłowi, dlatego również same ataki są coraz bardziej zaawansowane – przybierają nowe formy i wykorzystują subtelne metody socjotechniczne. Oszuści często grożą zablokowaniem lub utratą konta, czy naliczeniem dużej opłaty za abonament, którego nigdy się nie wykupowało.
Jednak nie zawsze oszuści działają w tak jawny sposób – przykładem tego są ostatnie przypadki fałszywych stron udających pośredników płatności.
Podszywanie się pod pośredników płatności stało się w 2018 najpopularniejszym rodzajem ataku na użytkowników bankowości elektronicznej 1. Oszuści podszywają się pod serwisy pośredników e-płatności np. Dotpay, Przelewy24, jak również PayU. Podstawione strony przestępców, które do złudzenia przypominają prawdziwe strony, wyłudzają loginy i hasła do bankowości internetowej oraz kody autoryzacyjne zatwierdzające przelewy.
Ta strona, mimo podobieństwa do strony płatności PayU, od razu budzi podejrzliwość – nie dość, że nie jest zabezpieczona certyfikatem SSL, to na dodatek adres nie zgadza się z adresem PayU.
W tym przypadku strona posiada poprawny certyfikat o bezpieczeństwie (zielona kłódka), jednak sam adres nie ma nic wspólnego ze stroną Przelewy24 – powinno to wzbudzić Twoją czujność.
Tu Twoją uwagę powinna zwrócić niezabezpieczona strona, adres, który nie zgadza się z adresem DotPay oraz mała kwota do opłacenia zaległego rachunku.
Problem jest poważny, a tego typu incydentów pojawia się ostatnio coraz więcej – tylko w marcu odnotowano istnienie ponad 100 stron udających pośredników. Nieświadomi konsumenci, ujawniając swoje poufne dane przestępcom, mogą pomóc w oszustwie, doprowadzając do zawarcia w ich imieniu umów i w konsekwencji np. zaciągnięcia zobowiązań finansowych.
Wiadomości mailowe, zawierające linki do “faktur”, które tak naprawdę okazują się złośliwym oprogramowaniem, to jedno z najstarszych oszustw phishingowych. Wysyłane są z różnych adresów e-mailowych. Oszuści podszywają się pod znane, działające w Polsce firmy – sklepy, kurierów czy firmy telekomunikacyjne. W wiadomościach proszą o kliknięcie w link, w celu pobrania faktury – co zwykle powoduje pobranie pliku, który zawiera zainfekowany wirusem lub złośliwym oprogramowaniem plik. Taki plik może wykradać dane do bankowości w trakcie logowania czy dokonywania transakcji online.
Oto przykład fałszywego maila. Zarówno mail, z którego został wysłany, jak i link, gdzie podobno znajduje się faktura, są mocno podejrzane i powinny wzbudzić Twoją czujność.
Uwaga! Samo pobranie pliku nie powoduje zainstalowania złośliwego oprogramowania! Dopiero rozpakowanie i uruchomienie spakowanego pliku infekuje komputer.
Coraz częściej spotykaną formą oszustw phishingowych są prośby o dopłacenie pewnej kwoty za przesyłkę. W jednej wersji, użytkownicy dostają SMSa, w którym mowa o niewielkiej dopłacie do przesyłki, np. w wysokości 1 zł.
W tym przypadku, link do płatności prowadzi do fałszywej strony pośrednika e-płatności. Osoba, która poda w takim miejscu poda dane do logowania do swojego banku, zostanie okradziona i może stracić swoje całe oszczędności.
W drugiej wersji, oszuści wykorzystują bardziej wyrafinowaną technikę. Oferują na OLX lub Facebook Marketplace przedmioty w podejrzanie wręcz atrakcyjnych cenach. Po czym proszą, niczego niespodziewających się konsumentów, o pokrycie kosztów przesyłki np. w wysokości 9,99 zł. Ofiarom, które przejdą do strony z płatnością, wykradane są dane do bankowości elektronicznej, co również grozi utratą środków na koncie.
Po kliknięciu w linka z rzekomą dopłatą za przesyłkę, przestępcy kierują nas do strony pośrednika płatności, łudząco przypominającej prawdziwą. Warto zwrócić uwagę nie tylko na jej fałszywy, ale również na niewielki wybór banków, w których można dokonać transakcji. Powinno to wzbudzić Twoją czujność.
Oprócz zwiększonej czujności przy wszystkich transakcjach internetowych i uważnym czytaniu wszystkich wiadomości, możesz podjąć szereg działań, które mogą pomóc ochronić innych: